Wspomnienia z pielgrzymki do Kolonii na Światowe Dni Młodzieży

Światowe Dni Młodzieży w Kolonii zaplanowane były jeszcze przez Ojca Świętego Jana Pawła II. Po śmierci "naszego" Papieża udział w nim zapowiedział jego następca Benedykt XVI.

Do Kolonii wybrałam się ze swoją przyjaciółką Agnieszką Purchałą wraz z pięćdziesięcioosobową grupą młodzieży z Limanowej, pod opieką ks. Jerzego Janeczka. Wyjazd poprzedziły całoroczne przygotowania: katechezy, modlitwy i czuwania organizowane dla chcących wyjechać do Koloni przez katechetów z Limanowej. Wszystkie grupy z całego świata (około 200 państw) miały zapewnioną opiekę jednej z tamtejszych diecezji (w naszym przypadku była to diecezja Fulda). Każdy z nas otrzymał granatowo-niebieski plecak z symbolami światowych spotkań oraz różne materiały związane z Dniami. Nasza grupa mieszkała w Kassel. Byliśmy przyjmowani przez rodziny katolickie, ale też i przez protestanckie. Wszędzie witano nas bardzo serdecznie. Zwiedzaliśmy kościoły, świątynie różnych wyznań. W jednym z kościołów wspólnie odmówiliśmy modlitwę znaną ze spotkań w Taize (przez cały czas obecny był duch brata Rogera).



W trzecim dniu pobytu w Kassel, a była to sobota, zwiedzaliśmy miasto razem z rodzinami, u których mieszkaliśmy. Był to bardzo sympatyczny okres pobytu w Niemczech. Rodziny opiekowały się nami, zapewniały wyżywienie, dach nad głową i pomagały ciekawie spędzić czas dzielący od spotkania z papieżem w Kolonii. Na koniec obdarowani zostaliśmy drobnymi upominkami. Podczas zwiedzania poznaliśmy wiele organizacji charytatywnych. W niedzielę pojechaliśmy do Fuldy, gdzie zebrały się wszystkie grupy rozlokowane po całej diecezji. Odbył się tam wielki festiwal modlitewno-muzyczny, poprzedzający przyjazd Ojca Świętego. W poniedziałek byliśmy już w Kolonii, a nasza grupa zamieszkała u niemieckiej rodziny w Remscheid. Przed południem uczestniczyliśmy we mszy św., a później w katechezach. Jebną z nich wygłosił abp J. Życiński. Korzystając z wolnych chwil zwiedziliśmy Bonn i Dusseldorf. Tam również panowała atmosfera Światowych Dni, odbywały się festiwale muzyczne. Można było dowiedzieć się wiele o żywotach świętych, między innymi: św. Benedykta, św. Franciszka z Asyżu, św. Teresy z Avile, św. Ignacego Loyoli, św. Karola Boromeusza oraz współczesnych: Maksymiliana Kolbego, Edyty Stein, Matki Teresy i Ojca Pio.

Tak upłynęło kolejnych kilka dni i w czwartek powitaliśmy Ojca Świętego Benedykta XVI, który płynąc statkiem po Renie błogosławił wszystkie grupy. Wieczorem odbył się przy kolońskiej katedrze apel, w czasie którego modliliśmy się za śp. Ojca św. Jana Pawła II i jego szybką beatyfikację. Panowała podniosła, ale też pełna radości atmosfera. Każda grupa mogła kolejno wejść do katedry, w której - jak głosi tradycja - spoczywają relikwie "Trzech Króli". Opodal, w centralnej części parku sąsiadującego z katedrą, blisko stu księży spowiadało pielgrzymów i udzielało komunii św., będącej przygotowaniem do niedzielnej Mszy św. Po tygodniowym pobycie, w sobotę po rannej Mszy św. pojechaliśmy na Marienfeld. Autobusy nie dojeżdżały na samo miejsce, więc musieliśmy pieszo przebyć 14 kilometrów. Staliśmy w jednym z sektorów znajdujących stosunkowo blisko ołtarza.

Tuż przed godziną 21 przybył Ojciec Święty. Przejeżdżając przez sektory witał się z pielgrzymami. Tego wieczoru poświęcił także nowy dzwon nadając mu imię: Jan Paweł II. Potem nastąpiło czuwanie do północy, w czasie którego słyszeliśmy również polskie pieśni. Po północy następowało z wolna wyciszenie. Nazajutrz, już od wczesnego rana, rozpoczęliśmy modlitwy, w czasie których składaliśmy hołd Chrystusowi w Eucharystii. O godzinie 10 rozpoczęła się Msza św., transmitowana w czterech językach do 250 państw świata. Każdy z nas miał na uszach słuchawki, przez które słyszeliśmy swój ojczysty język. Przedstawiciele poszczególnych nacji odczytywali różne fragmenty modlitw.

W homilii papież Benedykt XVI zwrócił się do nas z gorącym apelem, byśmy nie ulegali fałszywym i przelotnym modom, odrzucili pokusy konsumpcyjnego życia i oddawali cześć prawdziwemu Bogu, który jest skałą, a na której możemy zbudować lepszą przyszłość - świat bez przemocy i ucisku. Wskazówki dla siebie powinniśmy szukać w życiorysach współczesnych świętych, którzy bez zastrzeżeń oddali się Bogu.

Po zakończeniu tej podniosłej uroczystości młodzież świętowała jeszcze do godzin wieczornych. Z Kolonii wyjechaliśmy około 21.

Pielgrzymka ta pozostawiła w nas piękne, niezatarte wspomnienia. Cieszę się, że wzięłam w niej udział, bo następna taka uroczystość gromadząca młodzież z całego świata odbędzie się w Australii i myślę, że niewielu Polaków będzie stać na taki wyjazd.
Anna Sowa, Tymbark 3.10.05 r.